„Jazda z k...” czyli wychowanie przez sport [opinia]

  • Data:
  • Autor: Maciej Kurylas, nauczyciel
  • Artykuł był oglądany 192 razy
Autor zdjęcia: Freepik

W upalne czerwcowe popołudnie, spacerując z przyjaciółmi Am Wesfalenstadion na mecz Euro 2024 Polska – Francja w kierunku Signal Iduna Park w Dortmundzie dopadło mnie niemałe zdziwienie. Poruszył mnie repertuar przyśpiewek biało – czerwonej braci kibicowskiej. Zestaw z wiodącym jednym sztandarowym, powtarzanym niczym mantra, przenikliwym do szpiku kości utworem : „Jazda z k…!”. Maszerując alejką z tysiącami kibiców zastanawiałem się, jak to możliwe? Co jest powodem popularności tej sportowej przyśpiewki narodowej Polaków? Co kieruje fanami, że okraszają takie wzniosłe i pozytywne sportowe wydarzenie, tak beznadziejnym repertuarem? Myśli i refleksje szybko jednak przeszły, zaczął się bowiem mecz, całkiem zresztą niezły w wykonaniu naszej drużyny. Człowiek wrócił do domu i zapomniał o sprawie. Ta jednak nie pozwoliła o sobie zapomnieć.

W sierpniu trener Legii Warszawa niejaki Goncalo Feio po meczu w Kopenhadze z dumą na twarzy, niczym prawdziwy wódz, pokazał kibicom drużyny przeciwnej środkowy palec.

Po całym zdarzeniu długo utrzymywał, że jest z tego dumny. Wśród kibiców nie brakowało zachwytu nad zachowaniem wodza. Do repertuaru polskiej myśli kibicowskiej obok jazdy z córami Koryntu mogłem dopisać pokazywanie środkowego palca. Pytanie: jak to możliwe nie dawało mi już spokoju na dobre.

I wtedy weszła ona – cała na biało – czerwono. Ewa , królowa polskiego sprintu. W programie u pewnego Kuby na pytanie, co myśli przed startem wypaliła: „Jazda z k…”.

Po emisji programu przez tydzień wiele gazet, portali i innych mediów cytowała królową i jej wypowiedź. Facebook aż płonął, zasięgi wystrzeliwały w kosmos. Komentarze? W większości jednak przychylne. Dusza człowiek, swój człowiek. Brawo Ewa!

Już wiem jak to możliwe. Jeśli idole dzieci i młodzieży, czołowe postaci polskiego sportu tacy jak jedna z najlepszych polskich lekkoatletek w historii, czy trener najpopularniejszego klubu w Polsce „jeżdżą z k…” z dumą, to czego my się spodziewamy? Bycie sportowcem z topu, bycie autorytetem dla młodych ludzi uprawiających sport, to jest coś więcej niż tylko olbrzymi zasięg. To jest przede wszystkim duża odpowiedzialność. Jak widać dość trudna do udźwignięcia. Wychowanie przez sport, to jest naprawdę wielki potencjał w kształtowaniu młodych ludzi. Potencjał który zupełnie, systemowo już zaczyna nam umykać. I chyba już nawet córy Koryntu bledną i czerwienieją na zmianę. Polska! Biało-czerwoni!

Ocena: 4,43
Liczba ocen: 7
Oceń ten wpis

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu, dodaj pierwszy komentarz.

Partnerzy