Królestwo kotów

"Koci Gościniec" to miejsce, w którym można napić się kawy, głaskając koty.

  • Data:
  • Autor: Marcin Hałaś
Autor zdjęcia: Grzegorz Goik

Chociaż lokal nazywa się kawiarnią, to nie goście są tu najważniejsi, ale właśnie koty. A konkretnie: znalezienie tym zwierzakom nowych domów.

"Koci Gościniec" przy ul. Dworcowej 3 to jedna z nielicznych na Śląsku kocich kawiarni.

Koty tam mieszkają, tam się przechadzają, tam leniuchują i tam dają się głaskać - chociaż, jak wiadomo, kot bywa kapryśny. Kawiarnia jest właściwie bytomsko-radzionkowska, ponieważ pomysł jej utworzenia narodził się w Gabinecie Weterynaryjnym Pluto, działającym przy ul. Knosały w Radzionkowie. - Od lat przyjmowani są u nas koci pacjenci - mówi Aleksandra Rożeńska, założycielka i właścicielka "Kociego Gościńca". - Część z nich trafia do naszego gabinetu po wypadkach, losowych problemach lub jako bezdomne koty, czasem nawet po śmierci właścicieli. Aby zapewnić im lepszy los niż ulica, podwórka i piwnice, pojawił się pomysł utworzenia domu tymczasowego.

Czekają na adopcję

Tak więc koty z kawiarni nie są jej stałym mieszkańcami, zatrudnionymi tutaj w charakterze "atrakcji". Główną misją tego miejsca jest znajdowanie kotom nowych właścicieli, którzy zwierzęta te przygarną, czyli - jak to się mówi dzisiaj - "zaadoptują". I to się udaje. W tym roku nowy dom znalazło już prawie 80 kotów z "Kociego Gościńca". Jak widać, rotacja jest spora.

Żeby kota przygarnąć, nie wystarczy po prostu przyjechać do kawiarni i go wziąć. Najpierw trzeba wypełnić ankietę.

Potem potencjalnych nowych właścicieli odwiedza Justyna Kokuła - pracownica administracyjna Gabinetu Pluto, która jest też menedżerem kociej kawiarni. Pani Justyna sprawdza, czy w nowym domu są odpowiednie warunki dla zwierzęcia. Na końcu nowi właściciele podpisują umowę - zobowiązują się w niej zapewnić zwierzęciu odpowiednie warunki. A gdyby z jakiś powodów chcieli z niego zrezygnować - powinni powiadomić "Koci Gościniec".

Najważniejsze jest zdrowie

Zwierzę zanim trafi do "Kociego Gościńca" jest badane. Jeśli trzeba - przechodzi leczenie, jest np. jest odrobaczane. A każda osoba wchodząca do kawiarni musi... zdezynfekować buty na macie ze specjalnym płynem. Powód? Na ulicach wciąż jest sporo - niestety! - psich odchodów oraz odchodów gołębi. A w nich mogą się znajdować jaja pasożytów. Każdy człowiek może przypadkiem wdepnąć w psią kupę i nawet tego nie zauważyć. Chodzi o to, żeby pasożytów na podeszwie butów ludzie nie wnieśli do kociego królestwa.

Skąd trafiają tutaj koty? Są to np. koty które były chore, a "dobrzy ludzie" przynieśli je do weterynarzy. Albo zwierzęta, których właściciele zmarli, chociaż poetka Wisława Szymborska w jednym z wierszy pisała: "Umrzeć - tego się nie robi kotu".

Ale zdarzają się także bardziej epickie historie. Pewien mężczyzna kochał zwierzęta, ale był na bakier z prawem. Kiedy skazano go na karę więzienia trzymał w mieszkaniu kilkanaście kotów. Poszedł siedzieć, a 8 kotów trafiło do kawiarni przy ul. Dworcowej.

Non-profit

Dworcowa to już trzecia lokalizacja "Kociego Gościńca". Wcześniej jej siedziba mieściła się przy ul. Knosały w Radzionkowie i przy Orzegowskiej w Szombierkach. Oczywiście Dworcowa to najlepsza lokalizacja, w samym centrum. - Niestety, wielu bytomian wciąż o nas nie wie - mówi Justyna Kokuła.

Oprócz pracowników Gabinetu Weterynaryjnego Pluto we wspieranie działalności kociej kawiarni zaangażowali się także społecznicy z radzionkowskiego Oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. W "Gościńcu" wypić kawę, z których każda ma kota w nazwie. I tak espresso to catpresso - kosztuje tylko 7 złotych. Są też słodycze, a właściwie: Ła-kocie.

"Koci Gościniec" w założeniu nie ma przychodzić zysku.

- Chodzi o to, żeby dochód ze sprzedaży napoi i słodyczy pokrył koszty czynszu, ogrzewania, wynagrodzenia pracowników oraz leczenia naszych kociaków - zaznacza Justyna Kokuła. A utrzymanie kociej kawiarni jest droższe niż w przypadku normalnego lokalu, bo - to rzeczywistość skrzeczy - po kotach trzeba sprzątać. W "Gościńcu" mieszka zazwyczaj około 15 kotów. Mają swoje pomieszczenie, z którego mogą przejść na salę kawiarnianą. A 15 kotów to kilkanaście kuwet, które trzeba codziennie wyczyścić. No i sierść, którą należy systematycznie usuwać z sali kawiarnianej.

"Koci Gościniec" współpracuje także z nieprofesjonalnymi artystami, prezentując na ścianach kawiarni ich prace plastyczne. Obecnie można tam oglądać obrazy, których autorką jest Agata Parada.

Ocena: 5,00
Liczba ocen: 12
Oceń ten wpis

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu, dodaj pierwszy komentarz.

Partnerzy