Wszystko wydaje się w porządku – kwietniki pasują do otoczenia. Wykonano je z ponad stuletniej kostki, jaką niegdyś brukowano ulice. Dlaczego jednak nie naprawiono po prostu schodów, prowadzących w tym miejscu na Rynek (chodzi o odcinek pomiędzy wlotem ulic Piastów Bytomskich i Krawieckiej)? Nie naprawiono schodów – bo nie było odpowiednich materiałów. Płytę Rynku oddano do użytku zaledwie kilkanaście lat temu. Już po kilku latach zaczęły się z nią kłopoty – chodzi zwłaszcza o schody. – Niestety, dziś niedostępny jest już ten rodzaj granitu, jaki użyto do budowy – wyjaśnia Marek Jarosz, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów. – Postanowiliśmy zlikwidować trzy szerokości schodów w miejscach, gdzie wystąpiły największe uszkodzenia i zastąpić je kwietnikami. Materiał, jaki stamtąd pozostał, zostanie użyty do naprawy schodów w innych miejscach. Poprzez postawienie kwietników nie zmniejszyła się dostępność na płytę Rynku, ani estetyka placu.
Decyzja to być może słuszna. Gdyby schody naprawiano, używając nowych płyt granitowych – „łaty” byłyby widoczne. Rodzą się jednak pytania. Czy pomysł z kwietnikami konsultowano z architektem Pawłem Maryńczukiem, który zaprojektował płytę Rynku i posiada do jej kształtu prawa autorskie? – Nie było takiej potrzeby – odpowiada Jarosz. – Kwietniki to elementy małej architektury, które można stawiać bez takich uzgodnień. Niby prawda – ale jeśli myślimy o kwietnikach sezonowych lub ruchomych. Te zostały wmurowane na stałe. – Ale w każdej chwili można je rozebrać – bagatelizuje Jarossz.
Trzy nowe kwietniki nie obciążyły zbytnio budżetu MZDi- M-u. – Pokryliśmy tylko koszty robocizny – mówi dyrektor Marek Jarosz. – Materiał pochodził odzysku, to kostka brukowa zdjęta podczas remontów i inwestycji z bytomskich ulic. Paradoksalnie więc – nowe „dosztukowane” kwietniki stały się najbardziej oryginalnym, historycznym elementem architektury współczesnej płyty Rynku. Nasuwa się jednak pytanie: jeżeli destrukcja nowej płyty Rynku będzie następowała nadal w takim tempie jak dotychczas – to co dalej? Powstawać będą kolejne kwietniki w miejsce rozwalających się schodów? – Niestety, płyta w Rynku jest w takim stanie, że za kilka lat będzie trzeba pomyśleć o jej poważniejszym remoncie – mówi Marek Jarosz. – Na razie zrobiliśmy to, co można było zrobić małym nakładem środków i bez szkody dla estetyki głównego placu naszego miasta.
Komentarze