Wszystko zaczęło się w miniony poniedziałek. Przewodniczącą bytomskiej Rady Miejskiej Danutę Skalską odwiedził podczas sesji młody miechowiczanin. Szukał natychmiastowej pomocy dla starszej, samotnie mieszkającej lokatorki domu przy ulicy Racjonalizatorów 5. Kobieta była zrozpaczona, bo nie miała jak ogrzać swego lokum. Stary, mocno już wyeksploatowany piec węglowy zamontowany w pokoju od dawna jest nieczynny, a straż pożarna właśnie wydała bezwzględny zakaz korzystania z pieca kuchennego. Podczas przeprowadzonej kontroli okazało się bowiem, że doszło do poważnej awarii, która grozi wybuchem pożaru. Sytuacja miechowiczanki stała się dramatyczna. Za oknami mimo kalendarzowej wiosny mróz i śnieg, a w mieszkaniu dotkliwy, niepozwalający na normalne funkcjonowanie chłód.
Na szczęście dzięki inicjatywnie kilku osób bardzo szybko udało się znaleźć rozwiązanie. Danuta Skalska poprosiła o pomoc pracowników podlegającej Zakładowi Budynków Miejskich Administracji nr 5. Wprawdzie nie mieli oni u siebie przenośnego piecyka, który można by zainstalować w domu przy Racjonalizatorów, ale obiecali poszukać w innych placówkach ZBM. Akcja pomocy prowadzona jest dwutorowo, bowiem w tym samym czasie wspomniany już młody miechowiczanim poprzez radio apeluje do bytomian o wsparcie. Odzew nadchodzi niemal natychmiast. Mieszkająca w Miechowicach kobieta zgłasza chęć podarowania pieca. To mobilizuje do działania innych. Sąsiedzi starszej pani własnym transportem dostarczają piec do mieszkania przy Racjonalizatorów i podłączają go do instalacji. Po chwili odzywają się pracownicy administracji. Oni także wywiązali się z zadania. W efekcie jeden piec pojawia się w kuchni, a drugi w pokoju. Kominiarze przeprowadzają odbiór techniczny, w mieszkaniu robi się ciepło. Samotna kobieta nie będzie już marzła. – To wydarzenie niezbicie dowodzi, że mamy w Bytomiu niezwykłych mieszkańców i wrażliwych na potrzeby ludzi pracowników administracji. Dziękuję im wszystkim. Tak trzymać! – komentuje przewodnicząca Rady Miejskiej.
Komentarze