To był brawurowy policyjny pościg za kierowcą bmw, którego mundurowi z bytomskiej drogówki próbowali najpierw zatrzymać do kontroli w ramach akcji „Bezpieczne wakacje.” Wszystko rozpoczęło się na ul. Celnej w minioną środę (26 czerwca).
- Gdy jeden z mundurowych w pewnym momencie namierzył osobowe bmw, którego kierujący przekroczył dozwoloną prędkość, postanowił zatrzymać je do kontroli. Mężczyzna siedzący za kierownicą nie miał jednak ochoty na rozmowę z policjantami. Jego pojazd najpierw zwolnił, po czym jednak gwałtownie przyspieszył, mijając stojącego na jezdni sierżanta – opowiada sierż. sztab. Paulina Gnietko, rzeczniczka prasowa bytomskiej policji, która była na miejscu zdarzenia i nagrała materiał wideo.
Reakcja policjantów drogówki była natychmiastowa. Ruszyli w pościg za kierowcą bmw. Ten jednak nie dawał za wygraną, popełniając wiele wykroczeń na drodze, które stwarzały zagrożenie dla pieszych i kierowców.
- Niebezpieczne wyprzedzanie w miejscach, w których było to zabronione, czy wyprzedzanie kilku pojazdów ze znaczną prędkością powodowało, że kierowcy musieli gwałtownie hamować i zjeżdżać na pobocze – potwierdza sierż. sztab. Paulina Gnietko.
Z narkotykami, bez przeglądu i OC
35 letniego kierowcę policjanci zatrzymali dopiero na Alei Jana Nowaka Jeziorańskiego. Jak się okazało w bmw byli też inni pasażerowie, w tym 8 letnie dziecko!
- Mundurowi szybko ustalili, że mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami. Miał za to przy sobie coś innego… Podczas zatrzymania 35 latek usiłował wyrzucić swoją torbę. Po sprawdzeniu jej zawartości policjanci znaleźli w niej narkotyki. Badanie kierowcy narkotesterem dało wynik pozytywny – dodaje rzeczniczka bytomskiej policji.
Poza tym zatrzymane bmw nie miało aktualnego przeglądu technicznego, ani opłaconego ubezpieczenia OC. Zostało zholowane na policyjny parking. Teraz 35 latkowi grozi wysoka grzywna i surowa kara więzienia.
- Za kierowanie pod wpływem środka odurzającego grozi mu do 2, posiadanie narkotyków do 3, a niezatrzymanie do kontroli drogowej do 5 lat więzienia. O wymiarze kary ostatecznie zdecyduje sąd – kończy Paulina Gnietko.
Komentarze