– Czy wyniki pierwszej tury i skala zwycięstwa są dla pana zaskoczeniem?
– Wyniki pierwszej tury pokazały przede wszystkim dużą konsekwencję i mądrość bytomian. Nasi mieszkańcy zdecydowanie poparli tzw. referendystów, czyli pomysłodawców i organizatorów referendum. Przypomnę, że 17 września tego roku ekipa rządząca Bytomiem została w sposób druzgocący negatywnie oceniona, w wyniku czego odwołano prezydenta i Radę Miejską. Naturalną konsekwencją było założenie przez nas komitetu wyborczego. Bardzo się cieszymy, że przedstawiona przez nas propozycja programowa i personalna uzyskała takie duże poparcie. Serdecznie za to bytomianom dziękujemy. Liczymy również, że wszystkie partie polityczne i organizacje, które wsparły referendum, będą konsekwentne i poprą nasze starania skierowane na prawdziwą zmianę Bytomia.
– Z jakich źródeł pochodziły pieniądze na waszą kampanię?
– Część środków finansowych została przekazana przez samych kandydatów z listy komitetu wyborczego BIS i Wyborców Damiana Bartyli. Pozostałą część budżetu kampanii stanowią wpłaty na konto komitetu, dokonywane przez osoby fizyczne. Szczegóły zostaną przekazane komisarzowi wyborczemu w sprawozdaniu finansowym. Chciałbym w tym miejscu bardzo serdecznie podziękować wszystkim darczyńcom.
– Czy po zwycięstwie Damiana Bartyli mamy się spodziewać rewolucji w mieście?
– Nie chciałbym tego nazywać rewolucją. Należy sobie zadać pytanie, czy dalej robić „dobrą minę do złej gry”, chwalić się „sukcesami” w gazecie miejskiej, rozdawać stanowiska z nadania partyjnego i udawać, że Bytom jest miastem rozwijającym się oraz pełnym perspektyw? Wszyscy wiemy, że tak nie jest. Ja się z taką rzeczywistością nie zgadzam. Uważam, że nasze miasto potrzebuje zmian i to w wielu obszarach, przede wszystkim w szeroko pojmowanej gospodarce, oświacie, służbie zdrowia, promocji miasta, kulturze i sporcie. Jeżeli trzeba będzie podjąć odważne decyzje, to ja je podejmę. Uważam, że dobry prezydent nie potrzebuje gazety, która będzie gloryfikować jego działania. Jeżeli będą podejmowane dobre decyzje, to opinia publiczna sama pozytywnie oceni pracę ekipy rządzącej.
– Które ugrupowanie będzie koalicjantem BIS?
– Wiadomo, że naszymi partnerami nie będą Platforma Obywatelska oraz stowarzyszenie Bytom Przyjazne Miasto. Ugrupowania te w ostatnich dwóch latach rządziły naszym miastem. Nie stworzymy typowej koalicji, raczej porozumienie programowe. Warunkiem przystąpienia do niego jest realizacja naszego programu. Jesteśmy już po rozmowach i mogę powiedzieć, że na pewno w Radzie Miejskiej będziemy mieli zdecydowaną większość. Jest to bardzo ważne dla miasta. Przez najbliższe dwa lata zapewnimy Bytomiowi dobrą reprezentację i stabilne rządy, nie wymagające politycznych koalicji i idących za nimi kompromisów personalnych oraz programowych.
– Kto otrzyma stanowiska wiceprezydentów?
– Na tym etapie nie chcę podawać nazwisk. Mogę tylko powiedzieć, że są to osoby o bardzo dużej wiedzy i doświadczeniu. Mamy przed sobą krótki, zaledwie dwuletni okres do końca kadencji. Nie ma czasu na uczenie się zagadnień związanych z funkcjonowaniem samorządu, na poznawanie problemów Bytomia. Postawię na ludzi, którzy te tematy doskonale znają. Będą to osoby, do których mam w pełni zaufanie. Jeżeli wygram wybory, to po raz pierwszy od wielu lat najbliższymi współpracownikami prezydenta będą osoby w stu procentach przez niego wskazane.
– Co zrobicie z opłatą za odprowadzanie wód opadowych i roztopowych?
– Wielokrotnie podkreślaliśmy w naszym programie wyborczym, że wprowadzony przez poprzednie władze tzw. „podatek deszczowy” jest nie do przyjęcia. Istnieje szereg wątpliwości, zarówno prawnych, jak i merytorycznych. Uważam, że na przykład spółdzielnie mieszkaniowe słusznie podnosiły wiele zarzutów, co w konsekwencji doprowadziło do zaskarżenia uchwał wprowadzających opłatę do sądu administracyjnego. Mogę obiecać, że jeżeli nawet w wyniku orzeczenia sądu uchwały te pozostaną w obrocie prawnym, to jako prezydent miasta podejmę odpowiednią, korzystną dla mieszkańców, inicjatywę w tym zakresie.
– Jaki macie pomysł na uratowanie zadłużonego szpitala miejskiego?
– Podstawą jest przeprowadzenie audytu, który pokaże rzeczywistą sytuację finansową szpitala. Następnie sporządzimy program naprawczy. Położymy szczególny nacisk na bieżące monitorowanie, kontrolę i weryfikację sprawności oraz skuteczności zarządzania szpitalem. Wprowadzimy standardy, które pozwolą wyprowadzić szpital z zapaści oraz podniosą jakość świadczonych usług zdrowotnych.
– Czy opowiada się pan za odtworzeniem „Elektronika”?
– Zdecydowanie tak. Uważam, że jest to jedna z wizytówek naszego miasta. Dlatego należy podjąć natychmiast kroki formalno-prawne, skierowane na reaktywację tej bardzo zasłużonej dla Bytomia placówki oświatowej.
– Pana przeciwnicy twierdzą, że kosztem innych dziedzin zajmie się pan głównie wspieraniem Polonii Bytom i budową stadionu dla niej.
– Moi przeciwnicy piszą i mówią o mnie również wiele innych, bzdurnych rzeczy. Zdążyłem się już do tego przyzwyczaić. Jestem odpowiedzialnym człowiekiem, dlatego zdaję sobie sprawę, że najważniejsze, nie tylko zresztą dla Bytomia, są sprawy związane z gospodarką, walką z bezrobociem, fatalnym w dużym stopniu stanem substancji mieszkaniowej, inwestycjami drogowymi, służbą zdrowia, oświatą i bezpieczeństwem. Polonia jest jedną z największych wizytówek naszego miasta. Przez lata wspaniale promowała naszą małą ojczyznę. Nie myślę tu tylko o piłkarzach, ale również hokeistach, koszykarzach, pływakach, piłkarzach wodnych i przedstawicielach innych dyscyplin. Nie wyobrażam sobie, żeby miasto nie wspomagało również tej, często niedocenianej, ale bardzo ważnej dziedziny życia jaką jest sport.
– Dlaczego bytomianie mają w drugiej turze poprzeć Damiana Bartylę?
– Przede wszystkim dlatego, że jestem kompetentny. W swojej działalności pokazałem wielokrotnie, że jestem również skuteczny i nie boję się trudnych wyzwań. Urodziłem się w Bytomiu, kocham to miasto i głęboko wierzę, że można je jeszcze obudzić. Poza tym nie jestem związany z żadną partią, wszystkie decyzje będę podejmował w interesie mieszkańców, a nie określonej opcji politycznej. Nikomu nie będę narzucał, kogo ma zatrudnić, w tym zakresie będę się kierował jedynie kryterium fachowości. Zrobię wszystko, żeby mieszkańcy Bytomia powiedzieli za dwa lata, że „Bartyla wraz ze swoją ekipą zrobił kawał dobrej roboty”.
Komentarze