Przyspieszone, odbywające się w połowie kadencji wybory to efekt referendum, do którego doszło 17 czerwca. Biorący w nim udział bytomianie odwołali urzędującego prezydenta Piotra Koja i całą Radę Miejską. Nowego najważniejszego urzędnika i nowych ojców miasta wyłonimy sobie 16 września. Specjalne rozporządzenie w tej sprawie zostało podpisane przez prezesa rady ministrów w minionym tygodniu.
Ugrupowania polityczne działające na bytomskiej scenie politycznej muszą się zatem gotować na niespodziewany dla większości z nich bój, układać listy kandydatów na rajców, wybrać sobie pretendenta do stanowiska prezydenta i, co najważniejsze, zgromadzić pieniądze na kampanię. O to ostatnie w środku kadencji może być najtrudniej. Szukanie osoby, która powalczy o fotel prezydenta, idzie znacznie łatwiej. Kilka ugrupowań ma już najważniejsze decyzje za sobą. Jako pierwszy zgłosił się lider stowarzyszenia Bytom Przyjazne Miasto, do niedawna zastępca Koja, Mariusz Wołosz. Zaraz po nim chęć powrotu do ratusza wyraził prezes pozostającego od dwóch lat poza Radą Miejską Porozumienia dla Bytomia, eksprezydent Janusz Paczocha. Przesądzony jest tez start szefa Bytomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, Artura Komora. Jest on kandydatem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, choć sam do tej partii już nie należy. Wspólny Bytom postawił na swego szefa, w przeszłości wiceprezydenta i przewodniczącego Rady Miejskiej Kazimierza Bartkowiaka. Co ciekawe, WB działa najszybciej, gdyż jako pierwszy zarejestrował w Katowicach swój komitet wyborczy. Wiemy też na pewno, że z kandydowania zrezygnowała prezes Bytomskiej Spółdzielni Socjalnej Laura Klekocka. Startuje za to dyrektor Zespołu Szkół Mechaniczno-Samochodowych Jacek Laburda. Wystawi go Ruch Autonomii Śląska.
Wciąż oficjalnie nie wiemy, kto zostanie kandydatem chcącej się otrząsnąć z referendalnej porażki Platformy Obywatelskiej będzie Halina Bieda. W zeszłym tygodniu została ona namaszczona przez działaczy partii. Coraz częściej też mówi się, że Bytomska Inicjatywa Społeczna wystawi swego prezesa i byłego prezesa piłkarskiej Polonii Damiana Bartylę. To jednak na razie nic pewnego. Inni reprezentanci tego ugrupowania zdają się mieć o wiele mniejsze szanse na start w zaplanowanych na 16 września wyborach. Jak zapewniają działacze Prawa i Sprawiedliwości nie ma żadnych szans na to, by PiS stworzył jedną listę i wystawił wspólnego kandydata z BIS. Nie wiemy natomiast, kogo PiS pośle w bój. Członkowie partii wciąż się naradzają, a o pośle Jerzym Polaczku mówi się coraz rzadziej. Nieznany jest też kandydat Ruchu Palikota.
Cały czas trwa kompletowanie list kandydatów do Rady Miejskiej. Tu też panuje sporo kontrowersji, a ugrupowania próbują podbierać sobie co bardziej popularne osoby.
Komentarze