Przypomnijmy, do włamania na teren szombierskiego kościoła doszło w nocy z 29 na 30 kwietnia. Świętokradcy nie tylko ograbili świątynię, ale też dopuścili się profanacji rozrzucając przed kościołem hostię. Próbowali też sforsować przymocowaną do ściany skarbonkę. Od tego czasu bytomscy policjanci zbierali dowody i prowadzili szeroko zakrojone śledztwo.
Narkotyki wśród skradzionych relikwii
Analiza śladów oraz dowodów, które zabezpieczono po włamaniu w końcu doprowadziła mundurowych do sprawców. W mieszkaniu jednego z nich znaleziono skradzione w kościele relikwie, a także monitor. Ten ostatni przedmiot był zawieszony wysoko i złodzieje, żeby go ukraść wdrapali się po niego po drabinie przechowywanej w zakrystii.
Z kościoła wyniesiony został też relikwiarz św. Faustyny. Na szczęście wszystko co skradziono udało się odzyskać. To jednak nie jedyne przestępstwa, które jeden z zatrzymanych złodziei miał na sumieniu.
Modlili się za świętokradców
Bulwersującym włamaniem do kościoła NSPJ w Szombierkach żyła przez ostatnie dwa miesiące lokalna społeczność i parafianie. Niezależnie od tego, jeden z kapłanów szombierskiej parafii prosił wiernych o modlitwę za świętokradców. Odbyło się też nabożeństwo ekspiacyjne, w którym wziął udział biskup i jego intencją było wynagrodzenie za ciężki grzech.
Komentarze