Prof. Wiktor Zin był jednym z symboli elegancji i kultury "dawnego sznytu". Architekt i rysownik, ogólnopolską popularność zdobył prowadząc w Telewizji Polskiej autorski program "Piórkiem i węglem". Opowiadał w nim o zabytkach, które na żywo szkicował i rysował. Dzisiaj powiedzielibyśmy o nim - pełnokrwista osobowość telewizyjna. Na polu ochrony zabytków miał niepodważalne zasługi. Tyle, że chodzi o zabytki Krakowa, na rzecz których działał m.in. jako wiceprezes i prezes Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa.
W 1979 roku wyburzono nam "plac Kościuszki", a dokładnie: kwartał zabudowy pomiędzy pl. Kościuszki, a ulicami Jainty, Oswobodzenia (dziś: Lwowskich Dzieci) i Piekarską. Potem przez niemal równe 30 lat była w tym miejscu pusta przestrzeń - dopóki nie zbudowano tam oddanego do użytku w 2010 roku Centrum Handlowego Agora Bytom.
Silne ładunki wybuchowe
O wyburzeniu pl. Kościuszki tak pisał prof. Jan Drabina w "Historii Bytomia": "Wcześniej wykonano ekspertyzę zabudowy przeznaczonej do rozbiórki. Według niej tylko sześć kamienic prezentowało się zadowalająco, reszta - zdaniem ekspertów - z racji szkód górniczych groziła zawaleniem. Wielokrotnie potem wypominano naukowcom, że ta ekspertyza została sporządzona na życzenie, a raczej polecenie władz wojewódzkich, a nawet centralnych. (…) Najdłużej opierał się rozbiórce dom towarowy, zadając kłam ekspertyzom. Do jego rozbiórki trzeba było użyć ostatecznie silnych ładunków wybuchowych."
Według rozpowszechnianych w Bytomiu informacji to właśnie on pozytywnie zaopiniował wyburzenie zabudowy placu Kościuszki. A potem jeszcze wytypował detale architektoniczne, które należało ocalić: rzeźby z elewacji, kute poręcze z klatek schodowych.
Dał zielone światło?
Taką wersję znają niemal wszystkie osoby interesujące się współczesną historią Bytomia. Tyle, że żadnemu z historyków nie udało się odnaleźć w archiwach mitycznej opinii profesora Zina - być może dlatego, że nikt jej nie szukał. Możliwe jest również, że Zin w sprawie Bytomia wyraził się i dał „zielone światło” ustnie, albo coś parafował, a notatka w tej sprawie wciąż spoczywa gdzieś w teczkach albo została zniszczona w czasie brakowania mało istotnych archiwaliów.
W każdym razie o decyzyjności Zina w sprawie wyburzenia pl. Kościuszki należałoby napisać tak: nie jest to informacja potwierdzona, niemniej często pojawia się w publikacjach dotyczących Bytomia. I "żyje" w świadomości wielu mieszkańców miasta.
Gdzie są detale?
A piękne detale z kamienic naprawdę demontowano - użyto do tej operacji specjalnych dźwigów i wysięgników. Tyle, że nie wiadomo, co się z nimi stało. W Bytomiu mówiono, że wywieziono je do Warszawy, albo że trafiły do wilii partyjnych notabli. Kilkanaście wmurowano w ogrodzenie gmachu Muzeum Górnośląskiego przy ul. Korfantego i można je tam oglądać do dziś. Rzeźbę z elewacji budynku przy ulicy Jainty 27, przedstawiającą arcybogatego kupca i filantropa Ignatza Hakubę jako króla piwnego, odnaleziono przypadkiem dopiero w roku 2007 w prywatnym ogrodzie. Jego właściciele zwrócili ją miastu i dzisiaj po odnowieniu eksponowana jest w Biurze Promocji Bytomia.
To ówczesny prezydent Bytomia Paweł Spyra, który zapamiętany został pod przydomkiem Pawła Burzyciela. Ale opowieść o Spyrze to już temat na oddzielny tekst.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz