Bestialsko traktują i porzucają kolejne zwierzęta

Są w agonalnym stanie i wymagają natychmiastowej pomocy. Do bytomskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt trafiają kolejne porzucone koty rasy Devon Rex. Sprawą już zajmują się śledczy. Tym razem podejmujemy niełatwy i przykry temat nieludzkiego traktowania oraz porzucania zwierząt. Jednak nadzieja umiera ostatnia, bo na przekór tej tendencji, w bytomskim schronisku zdarzają się też historie z happy endem.

  • Data:
  • Autor: Marcin Pawlenka
Autor zdjęcia: https://www.facebook.com/bytomschronisko

W ostatnich dniach do schroniska przy ul. Łaszczyka trafiło w sumie pięć kotów w typie rasy Devon Rex. Ich stan jest krytyczny i schronisko apeluje w mediach społecznościowych o wsparcie w ich leczeniu, a także prosi o zapewnienie im tymczasowych domów.

- Są to koty skrajnie zaniedbane i wyniszczone, z niedowagą, ropnym wypływem z oczu, świerzbem w uszach, chorobami skóry i przerażone, zmagają się z biegunkami - wylicza Nikola Jung ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Bytomiu.

Z informacji, które pracownicy schroniska pozyskali od mieszkańców, wycieńczone zwierzęta mogą pochodzić z pseudo-hodowli, którą prowadzi jedna z mieszkanek naszego miasta. Wszystko też wskazuje na to, że koty wykorzystywano do masowej reprodukcji, a gdy już przestały się do tego nadawać zostały porzucone. Sprawa została już zgłoszona do bytomskiej komendy policji.

- Otrzymaliśmy takie zawiadomienie i na razie policjanci prowadzą postępowanie sprawdzające - potwierdza sierż. sztab. Paulina Gnietko, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu.

Czipowanie nic tu nie pomoże

Takie smutne historie zdarzają się częściej. Tak naprawdę nie ma miesiąca, żeby do bytomskiego schroniska nie trafiały kolejne porzucone zwierzęta. W tej chwili przy ul. Łaszczyka jest 125 bezdomnych psów i 68 kotów. Najczęściej są to zwierzęta porzucone, rzadziej zdarza się, że ktoś przychodzi i oddaje psa lub kota w legalny sposób. W przypadku znalezionych zwierzaków często kończy się to tak, że zostają w schronisku oczekując na to, że ktoś na nowo je przygarnia i zapewni im ciepły oraz przyjazny dom.

- Chętnych do adopcji jest dużo, ale wciąż za mało, żebyśmy mogli marzyć o pustych schroniskach. Naprawdę się cieszymy, że jest takie zainteresowanie, a nie inne, że ludzie niosą tę pomoc zwierzakom i chcą im podarować ten dom, ale wciąż niestety nie jest to miarodajne do tego jaką ludzie potrafią wyrządzić krzywdę i jak bezdusznie potrafią te zwierzęta porzucić - mówi Nikola Jung.

I nie wiele pomaga tu czip, który wszczepiony ma wiele kotów i psów. Pracownicy schroniska na tej podstawie mogą zlokalizować właściciela porzuconego psa. - Próbujemy się kontaktować, ale mimo wszystko nie ma odzewu. Często jest też tak, że czip nie jest zarejestrowany. A jak uda się nawiązać kontakt z właścicielem to zdarza się tłumaczenie, że przekazał on psa komuś innemu, a ten pies potem poszedł jeszcze do kogoś innego - dodaje Jung.

Wygląda to na dobrą wymówkę, żeby uniknąć konsekwencji karnych. Za porzucenie zwierzęcia, podobnie jak w przypadku znęcania się nad nim grozi nawet do trzech lat odsiadki w więzieniu. A w przypadku znęcania się ze szczególnym okrucieństwem, sędzia może zadecydować nawet o pięcioletniej karze więzienia.

Wirtualne adopcje

Podobnie jak w innych schroniskach, również w Bytomiu potrzeby są bardzo duże. Mile widziane są dary takie jak karma czy koce, a także dobrowolne wpłaty pieniężne czy przekazanie półtora procenta podatku. Oczywiście każda adopcja to odciążenie dla schroniska, a dla zwierzaka szansa na lepsze życie. Nie każdy jednak może sobie pozwolić, na przyjęcia psa lub kota pod swój dach.

Dlatego bytomskie schronisko ruszyło ostatnio z nowym projektem. Są to tak zwane wirtualne adopcje. W tej chwili na takie wsparcie czekają trzy psy (Abra, Funia i Ptamal). - Do wirtualnej adopcji wystawiamy pieski, które potrzebują szczególnie dużej opieki. Nie są to szczeniaki, które zazwyczaj szybko znajdują dom, chociaż nie ma tu reguły. Część zwierząt zdjęliśmy z wirtualnych adopcji, ponieważ też trafiły do nowych domów - wyjaśnia Nikola Jung. 

Wirtualne adopcje polegają na wsparciu finansowym w formie jednorazowej wpłaty lub comiesięcznego abonamentu w różnych opcjach, takich jak: podstawowa opieka, zdrowie i leczenie czy zabawa i edukacja.

Wygrał nie tylko nowy dom

Niezależnie od tego, najtrudniejszym czasem dla zwierząt ze schroniska jest zima. Dlatego co roku, tym najbardziej potrzebującym psom i kotom można zapewnić schronienia na ten czas. Jest to akcja "Przezimuj staruszka", która cieszy się dużym zainteresowaniem mieszkańców naszego miasta i dzięki temu wiele zwierząt ze schroniska znajduje na zimę ciepły dom.

I chociaż częściej zwierzęta dotykają krzywdy i porzucenie, to w bytomskim schronisku nie brakuje również historii z naprawdę szczęśliwym zakończeniem. Jedna z nich dotyczy Czoko. Pies nie tylko trafił do dobrego i wymarzonego domu, ale też osiąga sukcesy na zawodach. Podczas ostatnich zmagań w Pucharze Polski w Dogtrekkingu organizowanych w chorzowskim Parku Śląskim zajął pierwsze miejsce.

Ocena: 4,00
Liczba ocen: 4
Oceń ten wpis

Komentarze

  • Wyciąganie konsekwencji
    Prosta zasada - nie masz dowodów przekazania PISEMNYCH) zwierzęcia ? Odpowiadasz jak za wyrzucenie i zaniedbanie. Niech te sądy się obudzą!

Partnerzy