Kilkanaście dni temu musiałem odwiedzić siedzibę Straży Miejskiej. I pomyślałem sobie tak: Boże, jak stąd jest wszędzie daleko. Na dodatek do biurowca przy ul. Wrocławskiej 122 trudno jest trafić, niełatwo też znaleźć tam wolne miejsce parkingowe.
Kiedy Straż Miejska powstała, jej siedziba mieściła się przy ul. Wrocławskiej, niemal naprzeciw Urzędu Miejskiego, w budynku dawnej przychodni lekarskiej (dziś jest on własnością firmy, zajmującej się handlem opałem). Potem straż przeniosła się do wieżowca przy ul. Wrocławskiej i wtedy ludzie bardzo narzekali: że na uboczu, że daleko, że mieszkańcom trudno tam dotrzeć. Od tamtego czasu minęły lata, marudzenia siłą rzeczy ucichły, interwencję zawsze można zgłosić telefonicznie lub za pośrednictwem internetu.
25 listopada odbył się trzeci przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż nieruchomości zabudowanej położonej w Bytomiu przy ul. Strażackiej 3 i lokalu niemieszkalnego wraz z ułamkową niewydzieloną częścią działki gruntu, położonego w Bytomiu przy ul. Podgórnej 6/1. Nabywca nie został wyłoniony. Przekładając z urzędniczego na język zrozumiały: już po raz trzeci gmina próbowała sprzedać dawną remizę Straży Pożarnej, jednak nie zgłosił się nikt chętny do jej kupna.
Jak wiadomo, budynki nieużywane niszczeją znacznie szybciej. Bo nie prowadzi się tam bieżących remontów, bo nie ma gospodarza, bo pojawiają się szabrownicy. Dość przywołać przykład dawnego Komitetu Miejskiego PZPR czy Elektrociepłowni Szombierki. Taki nie los nie powinien spotkać dawnej remizy - obiektu położonego tuż obok Rynku.
Co zrobić? Otóż można przenieść tam siedzibę Straży Miejskiej! Przeciw takiemu rozwiązaniu jest tylko jeden argument: koszty bieżącego remontu pomieszczeń remizy oraz samej przeprowadzki. Ale plusów wymienimy więcej: gmach przy ul. Strażackiej jest przystosowany dla służb mundurowych - są tam garaże, w których zamiast wozów gaśniczych mogłaby teraz stacjonować flota samochodowa SM. Do 2021 roku działała tam komenda Państwowej Straży Pożarnej, jest to więc stosunkowo "świeży" pustostan. Straż byłaby blisko mieszkańców - w samym centrum miasta. I co najważniejsze: nie musielibyśmy się obawiać, że historyczny gmach ulegać będzie postępującej destrukcji. Może lepiej zamiast postawić strażnika miejskiego dla ochrony pustej remizy, przenieść tak wszystkich funkcjonariuszy: od komendanta do posterunkowego?
Komentarze