Otyłość częściej utożsamiana jest z wyborem niż chorobą. Ten bardzo krzywdzący mit powoduje, że otyłość jest nie tylko bagatelizowana, ale przede wszystkim nie jest leczona. Na czym naprawdę polega problem otyłości? A może powinniśmy używać terminu choroba otyłościowa?
Pojęcie choroby otyłościowej zostało wprowadzone, aby podkreślić, że otyłość jest chorobą. Obecnie w naszym kraju na otyłość choruje 21% dorosłych Polaków, a 38% ma nadwagę, ale problem ten coraz częściej dotyczy także dzieci i młodzieży.
Mowa tutaj m.in. o cukrzycy typu 2, nadciśnieniu tętniczym, chorobach serca, zwyrodnieniu stawów czy nawet chorobie nowotworowej. A jest to tylko wierzchołek góry lodowej, ponieważ obecnie uważa się, że otyłość jest chorobą wyjściową dla ponad 200 innych chorób.. Celem leczenia osób chorych na otyłość jest więc nie tyle zmniejszenie masy ciała czy osiągnięcie odpowiedniego poziomu wskaźnika BMI, ale przede wszystkim zapobieganie potencjalnym powikłaniom, a w przypadku ich wystąpienia – złagodzenie przebiegu.
Dlaczego ciało stawia opór?
Dyskryminacja osób ze względu na wagę stała się powszechnym zjawiskiem społecznym, które coraz częściej określa się jako „weightism”. W czasach szybkiego rozwoju medycyny i łatwego dostępu do najnowszych doniesień naukowych, zaskakujące jest utrzymywanie się krzywdzących stereotypów takich jak: „osoby otyłe są leniwe”, „nie znają umiaru w jedzeniu” czy „same są sobie winne”. Czy aby na pewno?
Na ich kontrolę wpływa wiele czynników neurohormonalnych wydzielanych centralnie lub obwodowo, np przez przewód pokarmowy. Innymi słowy, dzięki nim nasz organizm wie, kiedy jest najedzony, a kiedy potrzebuje jeszcze pożywienia.
Badanie opublikowane na łamach magazynu „Nature” dowodzi, że u osób z otyłością reakcja na przyjmowane pokarmy może być upośledzona. Z tego powodu ich organizm nie przestaje wysyłać sygnałów o potrzebie jedzenia co prowadzi do przejadania, a co za tym idzie – do niemożności zmniejszenia wagi ciała. Co więcej, okazało sie, że u osób które z sukcesem zmniejszyły masę ciała, reakcje te nie uległy naprawieniu, co może wyjaśniać ponowny przyrost masy ciała (błędnie nazywany efektem jojo) po udanej utracie wagi. Ta biologiczna adaptacja organizmu, nazywana adaptacją metaboliczną, nie jest w żaden sposób zależna od osób chorujących na otyłość.
Po pierwsze empatia
Piętnowanie osób chorych na otyłość w przestrzeni publicznej skutkuje znacznym pogorszeniem ich samopoczucia i często przekłada się na pogorszenie wyników leczenia. Bardzo ważna jest więc empatia wobec chorych i dostrzeganie ich codziennych starań, a nie pochopne ocenianie ich stanu zdrowia czy efektów działań mających na celu zmniejszanie wagi.
Są to zarówno metody niefarmakologiczne (m.in. ograniczenie kaloryczności spożywanych pokarmów czy regularna aktywność fizyczna), jak i chirurgiczne (np. operacja bariatryczna) czy farmakologiczne (mające na celu wzmocnienie sygnałów uczucia sytości i hamujących łaknienie) w połączeniu z modyfikacją stylu życia. Tak szeroki wachlarz możliwości terapeutycznych pokazuje, że otyłość nie jest chorobą „bez wyjścia”.
Komentarze