Arkadiusz Klucznik w 1986 roku ukończył IV LO im. Bolesława Chrobrego w Bytomiu. - Chodziliśmy do tej samej klasy w liceum i Arek od razu wydawał się artystyczną duszą, sądząc z tematów poruszanych w rozmowach i z zachowań - wspomina dr Janusz Mrzigod, wówczas członek Młodej Grupy Literackiej Reflektor, obecnie ceniony tłumacz. - Zawsze wydawał się człowiekiem pełnym energii i pomysłów, osobą młodą duchem. Tym bardziej zaskakuje jego odejście.
W tej samej rozmowie mówił: - Trafiłem do teatru przez przypadek. Zawsze chciałem być stomatologiem. Mój korepetytor z fizyki „udowodnił” mi jednak szybko, że nie nadaję się na medycynę. Pożegnałem się wtedy z ambicjami i stwierdziłem, że zostanę „badylarzem”. Zawiozłem papiery na ogrodnictwo do Krakowa. Wszedłem do dziekanatu, ale papierów nie zostawiłem. Postanowiłem znaleźć coś pomiędzy medycyną i ogrodnictwem. Zdałem więc na weterynarię.
Ostatecznie ukończył Wydział Lalkarski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu. Jako aktor zaczynał w chorzowskim Teatrze Rozrywki. Ale szybko wrócił do świata lalek, choć "robił" nimi teatr nie tylko dla dzieci, ale również dla dorosłych. W latach 2001-2005 był dyrektorem Teatru Dzieci Zagłębia im. Jana Dormana w Będzinie. Potem przez 10 lat (2007-17) kierował Teatrem im. Hansa Christiana Andersena w Lublinie. Jeździł po całym świecie, gdzie reżyserował i wykładał, ale szczególnie fascynowała go Skandynawia.
Zaledwie 22 marca tego roku odbyła się premiera ostatniego spektaklu w jego reżyserii - "Obcy w lesie" w Zdrojowym Teatrze Animacji w Jeleniej Górze–Cieplicach.
Na wieczny odpoczynek wróci do Bytomia. Ceremonia pogrzebowa odbędzie w środę 16 kwietnia o godz. 13 w kaplicy firmy pogrzebowej Walicki przy ul. Piekarskiej - tej samej, przy której Arkadiusz Klucznik mieszkał w czasach licealnych.
Komentarze